Tak jak wspominałam, w niedzielę udałyśmy się do agroturystyki Penkala, aby nakręcić już prawie ostatnie sceny. (Zostały nam jeszcze do nagrania ok. 2-3 ujęcia, ale myślę, że w piątek już będzie po wszystkim :))
Najtrudniejszym zadaniem było przetransportowanie naszego pieca na miejsce, ponieważ jest (a raczej był) on dość słabej jakości, ale jakoś się udało, haha. Następnie udekorowałyśmy domek od wewnątrz i zewnątrz słodyczami, które jakiś czas temu wykonałyśmy z kartonu i wyszło całkiem nieźle.
W końcu mogłyśmy zabrać się za nagrywanie- tym razem rolę operatora kamery pełniłam ja, ponieważ występowałam tylko w jednym ujęciu na końcu- zdecydowanie wolę być po tej drugiej stronie kamery. ;) Tak więc według mnie było nawet dobrze, tylko ze względu na to, że musiałyśmy wszystkie sceny nakręcić jednego dnia, pod koniec byłyśmy już nieźle zmęczone, ale cieszę się, że mamy już to z głowy. :)
W poniedziałek jesteśmy umówione na krótkie spotkanie z p. Martą, na którym obejrzymy wybrane filmiki oraz przedstawimy dalsze postępy. Prezentacja coraz bliżej!
W końcu doczekałyśmy się ładnej pogody, więc w ubiegłą środę postanowiłyśmy nakręcić kolejne sceny. Poszło nam bardzo dobrze i spokojnie mogę powiedzieć, że z nagrywaniem zbliżamy się już do końca- zostały nam do nakręcenia tylko sceny w domku czarownicy (termin mamy już ustalony na niedzielę).
Tak więc w środę spotkałyśmy się po szkole u Pauliny, przebrałyśmy się i udałyśmy do pobliskiego lasu żeby zrobić to, co było w planie- zajęłyśmy się scenami nr II, VII, XII (fragmenty), III i XI. Początkowo miały one wyglądać inaczej, ale podczas nagrywania dopadła nas wena twórcza i dodałyśmy/zmieniłyśmy kilka rzeczy, ale o tym przekonacie się dopiero podczas ostatecznej prezentacji, hahah. Poniżej kilka zdjęć robionych w międzyczasie telefonem:
Na dzisiejszym dość krótkim spotkaniu zajęłyśmy się robieniem pieca czarownicy, co z tych wszystkich gadżetów zajęło nam chyba najwięcej czasu, haha.
Co do naszych dalszych planów związanych z nagrywaniem: byłyśmy umówione na niedzielę, żeby nakręcić sceny w domku u Pękali, ale wczoraj dowiedziałyśmy się, że jednak nie wypali, ponieważ w tym czasie domek jest zajęty. To chyba nawet lepiej, bo pogoda ma być podobno brzydka, haha.
Kolejnego terminu jeszcze nie znamy, ale na pewno zdążymy nakręcić tamte sceny do końca miesiąca.
Na tę chwilę, jeśli chodzi o nagrane sceny, mamy już połowę, co jest nawet niezłym wynikiem, ale niestety (według mnie) to była ta łatwiejsza połowa. Teraz będzie bardziej pod górkę, bo pozostały prawie same sceny do nakręcenia na zewnątrz, a co za tym idzie- drobiazgi takie jak np. wiatr czy szum drzew, mogące nam utrudnić pracę. Mimo tego jestem dobrej myśli, bo jak dotąd radziłyśmy sobie całkiem nieźle.
Tutaj jedyne zdjęcie mniej więcej nadające się do opublikowania- jak widać nasz piec powstaje w dość 'prymitywnych' warunkach ;) (z drugiej strony wygląda sto razy lepiej! hahah)